rok 2017

31 grudnia 2017
Niedziela Świętej Rodziny

Czytania liturgiczne:
Syr 3, 2-6.12-14
Ps 128                                                                                                                                                                  Kol 3, 12-21                                                                                                                                                           Łk 2, 22-40                                                                                                                                                       

Dziś czytania sprowadzają mnie do kilku refleksji. Po pierwsze podstawą szczęścia rodziny jest służba. Tu mogłabym zacytować cały fragment przeznaczony na dziś z listu do Kolosan: Obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, … znosząc jedni drugich, … żony bądźcie poddane mężom, … mężowie miłujcie żony, itd. W Ewangelii wg Łukasza także widzimy, że Maryja i Józef spełniając przepisy Prawa, służą Bogu i swemu Synowi, a Jezus jest posłuszny im. Służba taka może być trudna – akceptować, przebaczać, dziękować, słuchać… Ale wszystko to staje się prostsze, możliwe do wykonania, gdy jest miłość. Dlatego gdy jest mi trudno służyć, bo trudno jest kochać, proszę Jezusa, by On kochał we mnie.

Druga refleksja dotyczy dziecka. Czytając te teksty, odnoszę wrażenie, że to ono jest najważniejsze w rodzinie. Gdy pojawia się na świecie, rodzice z miłością służą mu, dbają o jego rozwój. Wyraża się to nie w spełnianiu życzeń, ale przez to, o czym wyżej pisałam, a także w stawianiu granic i upominaniu.

Bóg chciał, aby Jezus stał się dzieckiem, aby również Jego dotyczyło prawo rozwoju, wzrastania. To piękny znak pokory Boga. Ojciec Wszechmogący zgadza się, by jego Syn był bezradny jak noworodek, by stopniowo nabierał nie tylko codziennych umiejętności i wiedzy, ale także mocy Ducha Św. Może dlatego w czasie chrztu Jezusa Bóg wylał tego Ducha na Syna z taką mocą, jakby z długo powstrzymywaną miłością…

Jeśli dla Boga takie znaczenie ma wzrost, poznawanie, uczenie się, które trwa w czasie, to może warto potraktować je poważnie. Począwszy od zgody na własny rozwój (aż do śmierci) i od cierpliwości wobec wzrastania innych.

s. Małgorzata OP

 

24 grudnia 2017
IV Niedziela Adwentu / Boże Narodzenie

Czytania liturgiczne:
Ewangelia z IV Ndz – Łk 1, 26-38
Ewangelia z Pasterki – Łk 2,1-14
Ewangelia z Bożego Narodzenia –  J 1, 1-18

 

(NIE)CHRONOLOGICZNIE

Ponieważ w tym roku IV Niedziela Adwentu wypada w wigilię Bożego Narodzenia, z obficie zastawionego stołu Bożego Słowa końca Adwentu i początku okresu Bożego Narodzenia wybrałam trzy Ewangelie, by połączyć je w jednym rozważaniu. Są to chronologicznie według układu w lekcjonarzu: Ewangelia o Zwiastowaniu Maryi z IV niedzieli Adwentu, Ewangelia z Pasterki o narodzinach Mesjasza i Prolog Ewangelii św. Jana z dnia Bożego Narodzenia. Ale spojrzałam na nie w odwrotnej kolejności co pozwoliło mi odkryć, że

po pierwsze:

Słowo zrodzone przez Ojca przed wiekami, przed czasem, na początku (Prolog św. Jana), żeby mogło pojawić się na ziemi, narodzić z niewiasty, w konkretnym miejscu – Betlejem – i czasie – za panowania cesarza Augusta (Ewangelia z Pasterki), potrzebowało wolnej zgody człowieka – Maryi z Nazaretu – i jej współpracy z Boża łaską (Ewangelia IV niedzieli Adwentu).

i po drugie:

To opowieść o moim życiu, a szerzej o życiu każdego człowieka. Dlaczego? Bo najpierw jest zawsze Boży plan i Boży pomysł na moje dzisiaj i jutro, ale w pełni może on się urzeczywistnić tylko wtedy, gdy pozwolę się obdarować Bożą łaską i zgodzę się w wolności, na współpracę z Nim w mojej codzienności.

s. Katarzyna OP

17 grudnia 2017
III Niedziela Adwentu

Czytania liturgiczne:
Iz 61, 1-2a.10-11                                                                                                                                                  Łk 1, 46-50.53-54
1 Tes 5, 16-24
J 1, 6-8.19-28

 

Duch Pański wszystko wam wyjaśni

Od jakiegoś czasu bardzo bliski stał mi się Jan Chrzciciel i to nie dlatego, że umiłował ubóstwo i całe życie oddał na służbę Bogu, ale widzę w nim obraz naszej ludzkiej mocno zachwianej egzystencji. Słowo Boga jest na ten czas który trwa aktualnie i nie trzeba szukać Boga w historii, aby zaświadczyć o Jego przyjściu.

Nasz świat, żeby nie popaść w patos jest dziś na granicy sensu i bezsensu a to jest właśnie ten Kairos do którego przychodzi wyczekiwany Emmanuel. Jan robi miejsce byśmy ujrzeli, że pośród nas stoi Ten którego nie znamy. Nie znamy, bo uciekamy od tego światła w którym możemy zobaczyć siebie takimi jakimi jesteśmy naprawdę.

Spotykam na pustyni mego serca Jana a On świadczy nie tylko o Bogu, ale też i o człowieku, bo do niego właśnie został posłany Jezus. W jakiś zadziwiający sposób odkrywam w tych pytaniach „kto ty jesteś?” moje własne zaproszenie do odpowiedzi jaka jestem. Kiedyś usłyszałam poruszające słowo, że wiemy o sobie tyle ile możemy wyczytać ze swoich pomyłek. I jestem pociągnięta by zaświadczyć jak Jan o tym Świetle które przychodzi do nas by wyjawić zamysły serc naszych.

Każdy ma ukryty największy głód poznania jaki jest naprawdę a Jan Chrzciciel staje i mówi – odwagi. Duch Św. jest tym który daje radość nawet gdy poznajemy w sobie tylko słabość. Nie przypadkiem śpiewamy w tę Niedzielę słowa Maryi, „Wielbi dusza moja Pana” bo tylko w Niej możemy powiedzieć, że wszystko jest Łaską .

s. Michaela OP

10 grudnia 2017
II Niedziela Adwentu

Czytania liturgiczne:
Iz 40, 1-5.9-11                                                                                                                                                       Ps 85
2 P 3, 8-14
Mk 1, 1-8

Dzisiejszy fragment z księgi Izajasza zaczyna się od słów „Pocieszcie, pocieszcie mój lud!” (Iz 40,1). Słowo spełniło swe posłannictwo i dało mi pocieszenie. Zobaczyłam sercem, że Pan w każdy adwent powtarza te słowa po to, aby dotarły do głębi serca człowieka. Słowo nie ustaje w wołaniu, aby człowiek uwierzył wreszcie całym sobą, że skończył się czas bycia sługą, niewolnikiem grzechu, że „nieprawość jego odpokutowana” (Iz 40,2), bo Pan już wziął wszystkie te grzechy na siebie. Wiara ma ogromny wpływ na to, czy będę żyć tą wolnością, czy nie.

Teraz Pan przychodzi z mocą, ale nie z prze-mocą. Przychodzi przecież jako małe dziecko. On przynosi tę moc jako dar. Słowo Boże woła nieustannie, „podnosi swój głos” (por. Iz 40,9), abyśmy uwierzyli, że mamy w sobie tę moc od Ducha Świętego. Moc dziecka Bożego. (por. J 1,12).

s. Małgorzata OP

 

3 grudnia 2017
I Niedziela Adwentu

Czytania liturgiczne:
Iz 63, 16b-17.19b                                                                                                                                                   Ps 80
1 Kor 1, 3-9
Mk 13, 33-37

 

ZNACZENIA

„Czuwajcie” – to słowo z dzisiejszej Ewangelii wraca do mnie od kilku dni wciąż odkrywając dla mnie nowe znaczenia, nowe ścieżki na rozpoczynający się Adwent.

Przede wszystkim jest zaproszeniem do wsłuchiwania się w Słowo, które codziennie w liturgii daje mi Kościół. Ale też jest wezwaniem do uważności na gesty, słowa, znaki, sytuacje i osoby, z którymi spotykam się w moim „dzisiaj”, aby przez to być bardziej otwartą na Pana Boga i Jego przychodzenie każdego dnia.

Ponadto czuwanie ukazuje mi się jako stanie na straży tego co już otrzymałam w dotychczasowej wędrówce drogą wiary.

I mam nadzieję, że to nie koniec, że słowo „czuwajcie” poprowadzi mnie dalej i głębiej w oczekiwaniu na Pana i Jego przychodzenie.

s. Katarzyna OP

26 listopada 2017
XXXIV Niedziela Zwykła – Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata

Czytania liturgiczne:
Ez 34, 11-12.15-17
Ps 23
1 Kor 15, 20-26.28
Mt 25, 31-46

Imię „Król” przywodzi nam na myśl wielkość, wspaniałość, majestat. I to jest jak najbardziej prawdziwe wobec Chrystusa. Ale Kościół w swojej mądrości ukazuje nam całą pełnię znaczenia Bożego królowania. W dzisiejszą uroczystość słyszymy Słowo Boże o Pasterzu. O Dobrym Pasterzu, który obecny jest w „braciach najmniejszych”, szuka zabłąkanych i troskliwie strzeże tych, którzy przy Nim trwają. O Królewskim Pasterzu, który – jak czytamy u proroka Ezechiela – by odszukać owce zabłąkane, brudne, skaleczone nie cofa się przed ciemnością i mrokiem. Bo Jego dobroć jest silniejsza.

s. Paula OP

19 listopada 2017
XXXIII Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Prz 31, 10-13. 19-20. 30-31
Ps 128
1 Tes 5, 1-6
Mt 25, 14-30

„Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu ( gr. – w małym), nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” (Mt 25, 21).

Wierność w małym, w tym tylko, ile Pan powierzył. A Pan, jak się okazuje, nie chce zbierać tam, gdzie nie rozsypał. On sieje i rozsypuje łaski obficie i tyle ile nam potrzeba. Nie oczekuje od tego, który dostał dwa talenty, by uzyskał dodatkowe pięć. Wierność, czyli staranie się „według swych zdolności”, a nie według swych wymagań i planów. Być wiernym woli Bożej, by przebywać w Bożej radości.

Pisząc ten komentarz także próbowałam uzyskać pięć talentów z dwóch… Usłyszałam, że wierność wystarczy i weszłam w radość Pana 🙂

s. Małgorzata OP

 

12 listopada 2017
XXXII Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Mdr 6, 12-16
Ps 63
1 Tes 4, 13-18
Mt 25, 1-13

 

Słuchając dzisiejszego pierwszego czytania w pierwszej chwili można by odnieść wrażenie, że opowiada ono o mądrości stanowiącej pewne ogólne pojęcie, podobnie jak „rozumność” czy „wiedza”. Zwłaszcza że Księga Mądrości, z której fragment ów pochodzi, napisana została nie po hebrajsku, lecz po grecku – a zatem w języku narodu, który szczególnie upodobał sobie filozofię. Wydawałoby się więc, że mądrość, o której dziś słyszymy, jest czymś przyrodzonym, jako pewna właściwość ludzkiego umysłu, a użyte w dzisiejszym fragmencie metafory są jedynie poetyckim zabiegiem. Ale nie jest tak.

Wystarczy, że wsłuchamy się we wszystkie dzisiejsze czytania, łącznie z psalmem, by zrozumieć, czym – KIM jest ta Mądrość – że ta Mądrość jest Boża, że jest tożsama z Bożym Słowem, jest imieniem Syna Bożego, który jako Jezus Chrystus stał się człowiekiem. Więc kiedy imię Jezusa wpiszemy we wszystkie te miejsca odnoszące się w dzisiejszym czytaniu do mądrości, zobaczymy, że to właśnie On – Jezus – czeka u naszych drzwi i nas poszukuje. A ponieważ On pierwszy nas oczekuje i poszukuje naszej miłości, dlatego nasze serca zostają poruszone tym samym pragnieniem, tą samą tęsknotą.

s. Paula OP

5 listopada 2017
XXXI Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Ml 1, 14b-2,2b
Ps 131
1 Tes 2, 7b-9.13
Mt 23, 1-12

Dwie postawy wobec ludzi.

Pierwsza:

„…stanęliśmy pośród was pełni skromności, jak matka troskliwie opiekująca się swoimi dziećmi. Będąc tak pełni życzliwości dla was, chcieliśmy wam dać (…) dusze nasze, tak bowiem drogimi staliście się dla nas” ( por. 1 Tes 2, 7b – 9).

Druga:

„Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą” (Mt 23,4).

Znam obie te postawy. Dlaczego jednym chcę „duszę oddać”, a drugim wiążę ciężary nie do uniesienia? Dlaczego wszyscy nie są mi tak samo drodzy, a troskliwość mam tylko dla niektórych? Odpowiedź nie jest tak istotna, ważniejsze, by próbować to zmienić.

s. Małgorzata OP

 

29 października 2017
XXX Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Wj 22, 20-26
Ps 18
1 Tes 1, 5c-10
Mt 22, 34-40

INNE OBLICZE MIŁOŚCI

Zwykło się mówić, że miłość dotyczy uczuć, więc serca. Czasami, że dotyczy ludzkiej duszy. Ale bardzo rzadko miłość łączymy z myśleniem, a szkoda. Miłość to przecież akt rozumu i to jest w niej fascynujące. Ponownie zwróciłam na to uwagę, gdy czytałam dzisiejszą Ewangelię.

Pan Jezus pytany o najważniejsze przykazanie cytuje fragment z Księgi Powtórzonego Prawa (Pwt 6,5) o miłości Boga. Bez zmiany podaje, że należy to czynić „całym swoim sercem, całą swoją duszą”, ale zamiast „ze wszystkich swych sił” mówi do faryzeuszy, że miłować Boga należy „całym swoim umysłem”. To inne oblicze miłości, które wciąż zgłębiam i odkrywam na nowo.

s. Katarzyna OP

22 października 2017
XXIX Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Iz 45, 1.4-6
Ps 96
1 Tes 1, 1-5b
Mt 22, 15-21

IDENTYFIKACJA

„Czyj jest ten obraz i napis?” Pytanie, które Pan Jezus zadaje w dzisiejszej Ewangelii, odebrałam bardzo osobiście. Zaczęłam zastanawiać się, do kogo należę.

Próbując znaleźć odpowiedź, zawędrowałam do Księgi Rodzaju, gdzie jest napisane: „A  wreszcie rzekł Bóg <<Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam>> (…)” (Rdz 1, 26a) i dalej: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył. Stworzył mężczyznę i  niewiastę”  (Rdz 1, 27). W tych dwóch zdaniach zajaśniała dla mnie prawda, że  człowiek jest obrazem Boga, że ja jestem obrazem Boga. A napis?

Napis, albo raczej podpis Boga odnalazłam w przedostatnim zdaniu Ewangelii zapisanej przez św. Mateusza, gdzie Pan Jezus mówi do Apostołów: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” (Mt 28,19).

Chrzest wycisnął w mojej duszy niezatarty znak Bożego dziecięctwa. Jestem dziedzicem łaski. A szlachectwo zobowiązuje, dlatego obraz i napis – stworzenie i odkupienie – dwie rzeczywistości powinny być widoczne w mojej codzienności. Mam oddać Bogu denar swojego życia, bo całkowicie do Niego należę. Tylko czy o tym pamiętam? I czy robię wszystko, by ci, którzy patrzą na moje „dzisiaj”, ten Boży obraz i napis we mnie odnaleźli?

s. Katarzyna OP

 

15 października 2017
XXVIII Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Iz 25, 6-10a
Ps 23
Flp 4, 12-14. 19-20
Mt 22, 1-14

Uczta… WESELNA

Król wyprawił ucztę weselną swemu synowi i zaprosił gości. Pan Zastępów przygotował ucztę z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win ( por. Iz 25, 6). Tak, to uczta dla nas, taka, której teraz mamy przedsmak w każdej Eucharystii, a która w wieczności będzie ucztą Wiecznego Wesela. Oblubieńcem jest Jezus, oblubienicą Kościół – każdy/a z nas. I może to zabrzmieć drastycznie, ale gdy tego „najpożywniejszego mięsa i najwyborniejszego wina” kosztujemy, to pokarmem na uczcie jest sam Oblubieniec… Pokarmem najpożywniejszym i najwyborniejszym, zaspokajającym najgłębszy głód duchowy, uzdrawiającym duszę i ciało. Trudno w to czasem uwierzyć, gdy przyjmujemy Komunię św. i nie widzimy, nie czujemy natychmiastowych rezultatów. Może dlatego, że to właśnie wiara musi być pierwsza. Bo mogę nawet przyjąć Jezusa w Komunii św., ale brak wiary sprawi jakby moją nieobecność na Uczcie. Pokarm mnie nie nasyci, nie uzdrowi. A może dlatego, że brak mi weselnego stroju, czyli dziecięcej radości i ufnej beztroski, że Ojciec już wszystko przygotował? Wystarczy otworzyć serce i czerpać…

s. Małgorzata OP

 

8 października 2017
XXVII Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Iz 5, 1-7
Ps 80
Flp 4, 6-9
Mt 21, 33-43

Usłyszałam kiedyś piękny komentarz do dzisiejszego drugiego czytania. Ktoś bowiem kiedyś powiedział, że to, „co mamy na myśli” – jak pisze św. Paweł – ma ogromne znaczenie dla naszego życia, że nasza troska o czystość i piękno myślenia nie jest pięknoduchostwem, lecz daje szanse czystemu pięknu, by zaistniało w naszym życiu, a nasze marzenie o życiu dobrym, pięknym i pełnym miłości jest początkiem drogi ku urzeczywistnieniu tego pragnienia.

Ten komentarz przypomniałam sobie teraz, ponieważ w śpiewanym dziś Psalmie 80 odnalazłam króciutki (choć powtarzający się w tym psalmie trzykrotnie) fragment opowiadający o rzeczywistości, bez której wszelkie marzenie o pięknym życiu byłoby niemożliwe: „Odnów nas, Panie Boże Zastępów, i rozjaśnij nad nami swoje oblicze, a będziemy zbawieni” – oto prośba, błaganie, aby Bóg pochylił się nad nami z obliczem rozjaśnionym – a zatem pełnym dobroci, przebaczenia, miłosierdzia. To spojrzenie ma moc sprawczą – ono jest życiodajne, ma moc zupełnie odnowić to, co zniszczone i naprawdę czyni nas nowym stworzeniem, zdolnym do wielkich pragnień i do dążenia ku ich urzeczywistnieniu.

Wyobrażam sobie, jakim spojrzeniem Jezus obdarowywał tych, których wokół siebie gromadził – a gromadzili się przecież wokół niego ludzie bardzo pogubieni, grzeszni, tacy, których życie – tak jak winnica z proroctwa Izajasza – nie przynosiła dobrych owoców, lub była wręcz zrujnowana. Musieli więc naprawdę w Jego oczach, w Jego gestach i słowach odczytać miłosierdzie. Inaczej nie śmieliby zbliżyć się do Niego.

Dla nas dziś twarz Jezusa jest ukryta – w twarzach naszych bliźnich, których On wysyła do nas ze swoim miłosierdziem. To dzięki Bożemu i ludzkiemu miłosierdziu jesteśmy ośmielani do pięknych marzeń i do wcielania ich w życie.

s. Paula OP

1 października 2017
XXVI Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Ez 18, 25-28
Ps 25
Flp 2, 1-11
Mt 21, 28-32

NA SZLAKU

Każdy człowiek ma swoją własną, niepowtarzalną ścieżkę do Pana Boga – szlak, który On przygotował i na który zaprasza. Zwykle wiem, że praca w Jego winnicy jest dla mnie dobra, a mimo to często zachowuję się jak pierwszy syn z dzisiejszej Ewangelii – z ochotą przystaję na prośbę Ojca i nie docieram na miejsce pracy. Gubię szlak i chodzę po manowcach.

Ale jest we mnie też drugi syn wtedy, gdy z początku opieram się Bożym wezwaniom, swoje plany stawiam ponad Jego planami i szukam własnych ścieżek i rozwiązań. Jednak ostatecznie deklarowane: „nie chcę” zmieniam na faktyczne: „idę Panie”. Wracam na szlak, do winnicy i w ramiona miłosiernego Ojca.

Takich ciągłych powrotów do Boga, nawróceń serca i odwagi na zmianę myślenia, decyzji i działania życzę sobie i wszystkim, którzy czytają te słowa.

s. Katarzyna OP

24 września 2017
XXV Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Iz 55, 6-9
Ps 145
Flp 1, 20c-24.27a
Mt 20, 1-16a

Denar

W liście do Filipian czytamy „Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk” (Flp 1,21). Czyli z Bogiem zawsze zyskujemy: gdy żyję, jestem z Chrystusem, On jest moim życiem. Gdy umrę, zyskuję jeszcze więcej, mam życie w pełni. Pomyślałam, że to jest właśnie ten denar, który otrzymujemy. Sama możliwość pracy w winnicy jest już darem. Wszystko otrzymałam: życie, wolną wolę, zbawienie, szczęście wieczne. Otrzymałam już denara, który jest hojnym darem, przerastającym moje oczekiwania. Ale czasem zaczynam się porównywać, przestaję cenić to, co najcenniejsze, przestaje mi wystarczać jeden denar. Myślę wtedy według mojej logiki, a nie według Bożej. Dla Niego ostatni nie są ostatnimi, pierwsi nie są pierwszymi, czas, ludzkie rozumowanie nie są wyznacznikiem daru. Bóg jest hojny, szczególnie w przebaczaniu. „Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi” (Iz 55,9).

s. Małgorzata OP

17 września 2017
XXIV Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Syr 27, 30-28, 7
Ps 103
Rz 14, 7-9
Mt 18, 21-35

Ewangelia, którą dziś słyszymy, w tradycyjnej redakcji Pisma Świętego otrzymała miano przypowieści o „nielitościwym dłużniku”. Rozważając ją, przypomniałam sobie inną – znaną nam pod tytułem „Syn marnotrawny”. Tymczasem ani syn, ani dłużnik nie są głównymi postaciami tych przypowieści. Spójrzmy, jak Jezus rozpoczyna ich opowiadanie: „Podobne jest Królestwo Niebieskie do króla”; „Pewien człowiek miał dwóch synów”. Bo to właśnie miłosierny Ojciec – Król – Pan jest postacią centralną. A największa bieda drugoplanowych postaci polega na tym, że w centrum swojej historii stawiają nie Jego miłosierdzie, lecz swoją własną nędzę. A ona nie pozwala im uwierzyć, że ich winy naprawdę mogą być zupełnie darowane. Syn marnotrawny zamierza zostać najemnikiem swego ojca. Zrozpaczonemu dłużnikowi wydaje się, że może semu panu oddać dług nie do spłacenia. Tymczasem w obu przypowieściach widzimy zdumiewającą, zachwycającą hojność miłosierdzia. Taką hojność, która aż zawstydza. Ale która jednocześnie uzdalnia do naśladowania miłosiernego Ojca – Króla – Pana.

Bo naprawdę możemy żyć tak, aby swym życiem zmienić zakończenie tej przypowieści – abyśmy, pełni radości i wdzięczności z otrzymanego miłosierdzia, dzielili się nim hojnie z wszystkimi.

s. Paula OP

10 września 2017
XXIII Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Ez 33, 7-9
Ps 95
Rz 13, 8-10
Mt 18, 15-20

TRUDNA SPRAWA

Przypuszczam, że nikt z nas nie lubi być upominany i nie chce by wytykano mu błędy, potknięcia i grzechy. Ale równie trudno jest znaleźć się z drugiej strony, na miejscu tego, który ma pokazać błąd, upomnieć czy skorygować zachowanie.

W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus dotyka tej trudnej sprawy i pokazuje, jak ją rozwiązywać. Dwie wskazówki są dla mnie szczególnie istotne. Pierwsza, że upomnienie zawsze należy rozpoczynać bez świadków. To wyraz szacunku dla osoby, z którą rozmawiam, troski o nią i wiary w moc słowa, które może przemienić ludzkie serce.

A druga podpowiedź: w sytuacji, gdy zarówno moje upomnienie w cztery oczy, jak i upomnienie przy świadkach jest bezskuteczne, mam odwołać się do Kościoła. I wtedy to wspólnota Kościoła przejmuje odpowiedzialność, za upominanego, bo to Jego pasterzom przekazał Pan Jezus władzę kluczy, mówiąc najpierw do Piotra pod Cezareą Filipową (Mt 16, 19), a w dzisiejszym fragmencie Ewangelii do wszystkich Apostołów: „Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”.

s. Katarzyna OP

3 września 2017
XXII Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Jr 20, 7-9
Ps 63
Rz 12, 1-2
Mt 16, 21-27

„Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie!”

W minioną niedzielę byliśmy świadkami wyznania Piotra, że Jezus jest Mesjaszem. Objawił mu to Bóg, a Piotr otworzył się na tę łaskę. Dziś widzimy Piotra, który nie potrafi przyjąć dalszego etapu objawiania się, kim jest Mesjasz. Myślenie „na sposób ludzki” jest tu silniejsze od zgody na obraz Mesjasza, który nie tylko czyni cuda ale cierpi, jest wyśmiany i niewinnie zabity. Piotr jest człowiekiem, to naturalne, że myśli „po ludzku”. Nie jest łatwo przyjąć Bożą logikę. Być może jednak i w tym momencie Bóg Ojciec pragnął obdarzyć go łaską przyjęcia zapowiedzi męki i Piotr jej nie przyjął, skoro Jezus tak mocno go upomina. Mesjasz objawia siebie również w tym, że przemienia ludzkie i lękliwe myślenie Szymona w mocną wiarę Piotra. Już w sześć dni później Jezus odsłania siebie jeszcze pełniej, prawdopodobnie, aby swego ucznia umocnić, wlać pokój w jego zagubienie i przerażenie. Jezus prowadzi tak każdego z nas – bardzo delikatnie i powoli odsłania swą miłość, bo chce, abyśmy ją przyjęli w wolności, z ufnością, wiarą i przede wszystkim w miłości.

s. Małgorzata OP

27 sierpnia 2017
XXI Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Iz 22, 19-23
Ps 138
Rz 11, 33-36
Mt 16, 13-20

Dzisiejszy fragment Listu do Rzymian jest jakby Pawłowym upadnięciem na kolana i pochyleniem czoła ku ziemi w geście pokory i uwielbienia wobec wielkości i niepojętości Boga.

Bóg – chociaż objawia nam siebie przez swoje słowo – przez to Słowo, które stało się ciałem i przez swego Ducha – i chociaż pozwala naszym sercom i umysłom Go poznawać, to jednak wciąż pozostaje dla nas niezmierzony i niepojęty.

Są w naszym życiu chwile, gdy Boża wola wprawia nas w zachwyt, ale są i takie momenty, gdy Jego decyzje są dla nas niezrozumiałe. Czasem Bóg wydaje się ukrywać albo milczeć. W takich chwilach dobrze jest przypomnieć sobie dzisiejszy fragment z Listu do Rzymian i – uklęknąwszy z pochylonym czołem – uwielbiać Boga i Jego wyroki, które na tym świecie pozostaną dla nas tajemnicą – czasem bardzo piękną, a czasem bardzo trudną. Gdy z pokorą i prostotą, w miłosnej uległości całym sercem Mu zaufamy, będziemy jednocześnie ufali w głęboki sens wszystkiego, co z Jego woli wydarza się w naszym życiu.

Wsłuchajmy się w zdumiewające słowa, które Jezus dziś kieruje do św. Piotra, a w jego osobie – do powierzonego mu Kościoła. Słowa te oznaczają bowiem, że oto Bóg zaufał człowiekowi i to zaufał tak bardzo, że powierzył nam swe najświętsze tajemnice i pozwolił nam już teraz w nich uczestniczyć. To bowiem, co budujemy, co zawiązujemy w naszym ziemskim życiu, może być przez Bożą łaskę uczestniczeniem w tym, co wieczne.

s. Paula OP

20 sierpnia 2017
XX Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Iz 56, 1.6-7
Ps 67
Rz 11, 13-15.29-32
Mt 15, 21-28

W SZKOLE KOBIETY KANANEJSKIEJ

Kiedy rozważałam fragment Ewangelii na dzisiejszą niedzielę, zatrzymała mnie osoba Pana Jezusa, a dokładniej zmiana jaka w Nim – w jego ludzkim działaniu – się dokonuje w spotkaniu z poganką. Kobieta z Kanaanu przychodzi do Pana Jezusa z prośbą, by wyzwolił jej córkę z mocy złego ducha. Wyznaje w Nim Mesjasza, mówi „Panie synu Dawida” i spotyka się z całkowitym brakiem zainteresowania. Jezus nie wypowiada ani słowa. Na prośbę uczniów, by ją odprawił, bo krzykiem niepotrzebnie wzbudza zainteresowanie, Pan Jezus odpowiada, że nie będzie się z nią zadawał, bo  jest posłany do ludu wybranego. Patrzy z góry na pogan – tych, którzy nie wierzą w jedynego Boga Izraela. Zachowuje się jak prawdziwy Żyd. A dalej jest jeszcze gorzej.

Kobieta – matka – w trosce o dziecko się nie zniechęca i nadal prosi (za każdym razem zwracając się do Jezusa z szacunkiem i tytułując Panie). Pada Jezusowi do nóg i słyszy: „Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom”. Zostaje odtrącona i obrażona, a mimo to ma  odwagę ponownie zwrócić się do Jezusa, pokazując, że nie prosi o wiele: „Tak, Panie, lecz  i  szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów ”.

I tutaj odsłania mi się wielkość Pana Jezusa, który jak gdyby przejrzał na oczy, zobaczył to, czego wcześniej, jako człowiek, nie widział lub zobaczyć nie chciał. Dostrzega ogromną prostotę, mądrość i wiarę tej kobiety i czyniąc cud, interweniuje jako Bóg.

Ta Ewangelia jest dla mnie dowodem na to, że Pan Jezus prawdziwie jest Bogiem i  Człowiekiem. Bogiem, bo wyzwolił córkę Kananejki od demona, a Człowiekiem, bo przyjął ludzkie ciało, wychował się w konkretnej kulturze, zachowywał się zgodnie z przyjętymi wówczas normami religijnymi i obyczajowymi. Ale jest też dowodem na to, że człowiek może stereotypy przekraczać i że wciąż od każdego może się uczyć i wzrastać w swoim człowieczeństwie.

I może już tu, przy spotkaniu z poganką, Pan Jezus pomyślał o rozszerzeniu swojego posłannictwa, co zaowocowało, po Jego zmartwychwstaniu, wysłaniem Apostołów na krańce świata, by nauczali wszystkie narody. A jego wyznawcy mogli usłyszeć od św. Piotra, kilka lat później, że: „Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie” (Dz, 10, 34-35).

s. Katarzyna OP

13 sierpnia 2017
XIX Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
1 Krl 19, 9a. 11-13a
Ps 85
Rz 9, 1-5
Mt 14, 22-33

Potężna moc żywiołów – wiatru, wody, ognia, sił ukrytych w głębi ziemi i tych ukrywających się we wnętrzu człowieka – zachwyca i zatrważa. Te siły mogą dawać życie i mogą niszczyć, a nawet zabijać.

Wydawałoby się, że znamy tylko dwa sposoby radzenia sobie z pięknem i potęgą żywiołów – tych wokół nas i w nas: że możemy albo przed nimi uciekać, albo – podejmując walkę – możemy mężnie stawiać im czoła. Ale dziś Jezus pokazuje nam trzecią drogę. Zdumiewającą i zachwycającą. On nie ucieka przed żywiołami, nie dystansuje się ani nie walczy z nimi. Bo to nie On się im poddaje, lecz one Jemu służą, stając się dla Niego siłą nośną: Jezus po prostu – spokojnie i łagodnie – kroczy po wodzie, a wiatr jest Jego sprzymierzeńcem.

Bardzo wierzę, że ci, którzy ufają Bogu, będą mogli podążać tą samą drogą. Że nie będzie na tej drodze przeszkodą żaden lęk, żaden przeciwny wiatr, żadna ciemność, żadne cierpienie. I że nawet doświadczenie samotności – na którą gotowy jest św. Paweł z miłości ku bliźnim – nie odłączy nas od bliskości i miłości Chrystusowej.

Jutro wspominamy św. Maksymiliana Kolbe. Jego życie – zwłaszcza koniec jego życia – jest dla mnie jednym z najpiękniejszych świadectw tego, że pójście za Chrystusem po wodzie jest naprawdę możliwe.

s. Paula OP

6 sierpnia 2017
Święto Przemienienia Pańskiego

Czytania liturgiczne:
Dn 7, 9-10. 13-14
Ps 97
2 P 1, 16-19
Mt 17, 1-9

Jak możemy przeczytać we wstępie do Drugiego Listu św. Piotra, został on napisany w r. 64 lub 67, a zatem ponad 30 lat po wydarzeniu przemienienia Jezusa na górze Tabor. I po tych 30 latach Apostoł w swoim liście, przywołując tamtą chwilę, nie wspomina ani odmienionego wyglądu Jezusa, ani olśniewającego blasku jego szat, ani zdumiewającego objawienia się Mojżesza i Eliasza, choć na pewno wszystko to zapamiętał. Zapisuje natomiast to jedno jedyne zdanie, jakie zostało wtedy wypowiedziane nad Jezusem przez Ojca. Przez te wszystkie lata to jedno najpiękniejsze zdanie wypowiedziane nad Synem Człowieczym – to pełne miłości spojrzenie naszego Ojca – jest właśnie jak „lampa, która świeci w ciemnym miejscu”, rozjaśnia mrok, ogrzewa serce i zapowiada dzień, który będzie trwał zawsze.

s. Paula OP

30 lipca 2017
XVII Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
1 Krl 3, 5. 7-12
Ps 119
Rz 8, 28-30
Mt 13, 44-52

SKARBIEC

Skarbiec kojarzył mi się zawsze z miejscem, w którym mogę zobaczyć jedynie nieliczne drogocenne rzeczy pochodzące z przeszłości, bo inne, te bardziej wartościowe, są pod szczególnym nadzorem, więc niedostępne dla „zwykłych śmiertelników”. I może dlatego zwróciłam uwagę na słowa Pana Jezusa, który mówi, że ci, którzy stają się Jego uczniami (wychowani na Prawie Mojżesza – uczeni w Piśmie) mogą wydobywać ze skarbca także rzeczy nowe – naukę, którą On przyniósł na świat.

„Stare” i „nowe” to pojęcia potrzebne dla nas – żyjących w czasie, bo porządkują codzienność. Ale Pan Bóg jest poza czasem i dlatego, gdy wchodzi w naszą historię wnosi w nią nowe życie płynące z Jego wieczności. Pozwólmy Mu się obdarować.

s. Katarzyna OP

23 lipca 2017
XVI Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Mdr 12, 13. 16-19
Ps 86
Rz 8, 26-27
Mt 13, 24-43

„Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa” (Mt 13, 30)

To tajemnica dla mnie. Pozwolić, by rosło zło obok dobra? A ja co dzień nieustannie staram się wyrywać zło z korzeniami. Im bardziej się staram, tym zło mocniej się trzyma i ma się lepiej… To ważne rozróżnienie: reagować na zło, gdy zagraża dobru i chronić dobro przed złem, ale nie skupiać się nadmiernie na złu i nie dążyć do całkowitego wyrwania. Człowiek nie jest w stanie usunąć zła (skoro sam się na nie kiedyś zgodził).

Rośnie to, co pielęgnuję: Gdy cieszę się dobrem (zarówno we mnie, jak w innych, czy w sytuacjach codziennych), ono rośnie. Gdy pielęgnuję zło, ono rośnie tak bardzo, że przestaję zauważać dobro. I przyczyniam się do „wyrwania pszenicy” ( por. Mt 13, 29). Wcale nie muszę cieszyć się tym złem, ale świetnie je pielęgnuję, gdy skupiam się na nim i zamartwiam powodem jego istnienia.

Zaufajmy Panu, który jest mocniejszy i jest samym Dobrem. Ucieszmy się ziarenkiem gorczycy, które stanie się drzewem, odkrywajmy „pączkującą” moc dobra:)

s. Małgorzata

16 lipca 2017
XV Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Iz 55, 10-11
Ps 65
Rz 8, 18-23
Mt 13, 1-23

ZIARNO

Ci, którzy we łzach sieją,

żąć będą w radości.

Idą i płaczą, niosąc ziarno na zasiew,

lecz powrócą z radością, niosąc swoje snopy.

– tego Psalmu 126 wprawdzie nie usłyszymy podczas Mszy XV Niedzieli Zwykłej, lecz śpiewamy go co tydzień, w każde niedzielne popołudnie, w modlitwie brewiarzowej. Dlatego przypomniał mi się, gdy rozważałam Słowo Boże na tę niedzielę. Ale tym razem po raz pierwszy zaświtała mi odpowiedź na pytanie, dlaczego siewcy z tego psalmu płaczą. Otóż – pomyślałam sobie – płaczą, ponieważ trzymają w swych dłoniach ziarno, które mogłoby zostać od razu przemielone na mąkę, z której z kolei od razu mógłby zostać upieczony chleb, a ten od razu mógłby nasycić ich głód. Tymczasem decydują się wypuścić to ziarno ze swych dłoni i powierzyć je ziemi, gdzie ono obumrze, a potem trzeba będzie długo oczekiwać na jego powtórne narodziny – te przeobfite. Zatem siewcy decydują się wypuścić z rąk swoje własne życie – we łzach, w bólu, ale i w wielkim zaufaniu, w wielkiej nadziei, że tylko w ten sposób ziarno wyda obfity plon. I że owoce tego ziarna nigdy się nie wyczerpią, a jego liście nigdy nie zwiędną. I że jeśli będą łzy, to tylko z radości.

s. Paula OP

 

9 lipca 2017
XIV Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Za 9, 9-10
Ps 145
Rz 8, 9. 11-13
Mt 11, 25-30

WAKACYJNE ZAMYŚLENIA

Czas wakacji to czas odpoczynku i urlopów, czas regeneracji sił. I dobrze się składa, że Kościół właśnie teraz daje nam słowo mówiące o wytchnieniu, ale i o nauce.

Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii zaprasza: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 28) i dalej: „ Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” (Mt 11, 29).

Wskazówka jest prosta. Mam przyjść do Pana Jezusa z moim utrudzeniem, zmęczeniem, zniechęceniem i obciążeniem. Przyjść, a On zajmie się resztą. Po spotkaniu z Nim już nie będę taka sama. Pan obiecał, że da pokrzepienie.

Ale to nie wszystko. Jezus chce dać mi swoją miłość – jarzmo, które On niesie, by uzdolnić mnie do kolejnego kroku – nauki łagodności i pokory. Wtedy nie tylko moje ciało dozna pokrzepienia, ale i dusza otrzyma to, czego potrzebuje.

Pytanie jest tylko jedno: czy chcę spotkać się z Bogiem na modlitwie i w sakramentach i twórczo z Nim wykorzystać czas wakacji?

s. Katarzyna OP

2 lipca 2017
XIII Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
2 Krl 4, 8-12a. 14-16a
Ps 89, 2-3. 16-19
Rz 6, 3-4. 8-11
Mt 10, 37-42

„Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10,39). Mamy wiele okazji, by „tracić życie”: by rezygnować z własnego zdania, powstrzymać się od raniących słów, by przebaczyć (choć wszystko w środku woła „nie!”), by spróbować skorygować swe poglądy, osądy, wreszcie by oddać kogoś, kogo kochamy – coś, co kochamy. Jeśli podejmujemy się tego ze względu na miłość do Jezusa, to doświadczamy wolności. Czasem w bólu straty odczuwamy równocześnie radość i poczucie, że właśnie znaleźliśmy Życie.

s. Małgorzata

25 czerwca 2017
XII Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Jr 20, 10-13
Ps 69, 8-10.14.17.33-35
Rz 5, 12-15
Mt 10, 26-33

ZŁO DOBREM ZWYCIĘŻONE

Zdumiewająca może się wydawać argumentacja św. Pawła. Bo przecież – mierząc tę argumentację miarą jedynie ludzkiej logiki – zastanawiające jest, skąd to przekonanie, że „jeżeli przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży”, lub – jak czytamy nieco dalej w tym samym liście – „gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”. Skąd ta przedziwna zasada nieproporcjonalności? Skąd ten cudowny nadmiar Bożej łaski – niewspółmierna jej obfitość wobec rzeczywistości grzechu?

Otóż myślę, że św. Paweł tak bardzo zachwyca się zdumiewającą hojnością łaski Boga, ponieważ sam bardzo mocno jej doświadczył. Tak jak bardzo mocno doświadczył jej syn marnotrawny. Tak jak bardzo mocno doświadcza jej każda osoba, która, wszedłszy w grzech, roztrwoniła otrzymane dary, ale została na nowo przyjęta i obdarzona darem nieskończenie większym i cudowniejszym – miłosierdziem Ojca.

s. Paula OP

18 czerwca 2017
XI Niedziela Zwykła

Czytania liturgiczne:
Wj 19, 2-6a
Ps 100, 1-5
Rz 5, 6-11
Mt 9, 36 – 10, 8

ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Wiele razy czytałam już Ewangelię, w której Pan Jezus powołuje Apostołów i zwykle zatrzymywałam się albo na „katalogu” ich imion, albo na zadaniach, które im Pan powierzył. Fascynujące też dla mnie było, wprowadzające dynamizm w to opowiadanie, nagromadzenie czasowników w jednym miejscu (idźcie, głoście, uzdrawiajcie, wskrzeszajcie, oczyszczajcie, wypędzajcie). Kiedy indziej przedmiotem mojej refleksji były słowa: „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!”

Dzisiaj natomiast zwróciłam uwagę na to, co działo się wcześniej, zanim Pan Jezus przywołał do siebie dwunastu spośród swoich uczniów. Był otoczony przez tłum ludzi, którzy potrzebowali przewodnika, potrzebowali pasterza. I rozpoznając ich potrzebę jako wielką, poleca swoim uczniom (nie tylko dwunastu), aby prosili Pana, by wysłał robotników na swoje żniwo.

Wezwanie Pana Jezusa do modlitwy za głosicieli Słowa jest wciąż aktualne i wciąż przez Niego kierowane do uczniów, czyli także do Ciebie i do mnie. To ogromna odpowiedzialność, bo Pan uzależnia powodzenie swojego dzieła, swojej misji przepowiadania Królestwa Bożego od mojego i Twojego zaangażowania. Czy o tym pamiętam?

s. Katarzyna OP

 

11 czerwca 2017
Uroczystość Najświętszej Trójcy

Czytania liturgiczne:
Wj 34, 4b-6. 8-9
Ps: Dn 3,52-56
2 Kor 13, 11-13
J 3, 16-18

Komunia Trójcy Św. i ja

Zatrzymał mnie dziś opis spotkania Mojżesza z Bogiem, a konkretnie pierwsza odpowiedź Mojżesza na objawienie się Boga: „I natychmiast Mojżesz skłonił się aż do ziemi i oddał pokłon” (Wj 34, 8). Bóg objawia nam siebie od wieków na różne sposoby, chce nas obdarzać sobą, zaprasza nas do tej tajemniczej Komunii, którą jest On sam. Tak nas miłuje, że stał się człowiekiem i skazał na śmierć. Im bardziej Pan odsłania tajemnicę swej miłości tym bardziej „chcę skłonić się aż do ziemi i oddać Mu pokłon”. Dosłownie i całym swym życiem.

s. Małgorzata

 

4 czerwca 2017
Zesłanie Ducha Świętego

Czytania liturgiczne:
Dz 2, 1-11
Ps 104, 1.24.29-31.34
1 Kor 12, 3b-7. 12-13
J 20, 19-23

„Pokój wam!” – rzekł dziś Jezus do uczniów – „a to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam!”

Chyba po raz pierwszy w życiu przy lekturze tego fragmentu zwróciłam uwagę na fakt, że chociaż – jak zaznacza Ewangelista – „uczniowie się uradowali”, Jezus po raz drugi mówi: „Pokój wam”. To powtórzenie nie jest przypadkowe. Może nam się więc nasunąć przypuszczenie, że z tą radością uczniów musiało być coś nie tak. I chyba nie byłoby w tym nic dziwnego. Bo przecież jaka może być radość ludzi, którym świat dopiero co się zawalił, którzy siedzą w zamknięciu z lęku przed tym, co ich czeka, i do których teraz pomimo zamkniętych drzwi wchodzi Ten, który zaledwie dwa dni wcześniej został pogrzebany – wraz z ich nadzieją.

Myśląc o tych zaryglowanych, zastraszonych, smutnych uczniach, przyszedł mi do głowy fragment ze Starego Testamentu – z 37 rozdziału proroka Ezechiela – o dolinie pełnej wyschniętych kości, nad którymi słychać jęk: „wyschły kości nasze, minęła nadzieja nasza, już po nas”. A jednak jest to jeden z najpiękniejszych fragmentów Pisma Świętego. Bo właśnie do tych wyschniętych kości Bóg posyła Ezechiela, polecając mu:

„Prorokuj nad tymi kośćmi i mów do nich: Wyschłe kości, słuchajcie słowa Pana! Tak mówi Pan Bóg: Oto Ja wam daję ducha po to, abyście się stały żywe. Chcę was otoczyć ścięgnami i sprawić, byście obrosły ciałem, i przybrać was w skórę, i dać wam ducha po to, abyście ożyły i poznały, że Ja jestem Pan. I prorokowałem, jak mi było polecone, a gdym prorokował, oto powstał szum i trzask, i kości jedna po drugiej zbliżały się do siebie. I patrzyłem, a oto powróciły ścięgna i wyrosło ciało, a skóra pokryła je z wierzchu, ale jeszcze nie było w nich ducha. I powiedział On do mnie: Prorokuj do ducha, prorokuj, o synu człowieczy, i mów do ducha: Tak powiada Pan Bóg: Z czterech wiatrów przybądź, duchu, i powiej po tych pobitych, aby ożyli. Wtedy prorokowałem tak, jak mi nakazał, i duch wstąpił w nich, a ożyli i stanęli na nogach – wojsko bardzo, bardzo wielkie”.

Ale oto teraz, dziś, jesteśmy świadkami czegoś nieskończenie bardziej zdumiewającego i nieskończenie piękniejszego. Bo oto Jezus – Syn Boży przychodzi do swych pobitych uczniów, pogrążonych w żałobie, usychających z braku nadziei i tchnie w nich swojego Ducha – Ducha Bożego – Ducha Ojca i Syna. I oto dzieje się rzecz niesłychana – coś nieskończenie więcej, niż wtedy, w dolinie wyschniętych kości – bo oto teraz nowe życie i nowe ciało, w które zostajemy obleczeni, to Ciało Jezusa. Jego tchnienie, Jego Duch na nowo nas stwarza – stajemy się Jego Ciałem.

s. Paula OP

28 maja 2017
Wniebowstąpienie Pańskie

Czytania liturgiczne:
Dz 1, 1-11
Ps 47, 2-3. 6-9
Ef 1, 17-23
Mt 28, 16-20

(NIE)OBECNOŚĆ

Po swoim zmartwychwstaniu, przed wstąpieniem do nieba, Pan Jezus wysyła uczniów w świat. Ma do nich zaufanie. Mają iść jako nauczyciele i świadkowie Ewangelii, jako Ci, którzy sprawują sakramenty i przekazują prawdę.

Także każdy chrześcijanin jest posłany by swoim życiem świadczyć o swojej wierze i relacji z Panem Jezusem, tak jak Apostołowie. I tak jak oni, my także otrzymujemy wspaniałą obietnicę, że nie jesteśmy sami.

Pan Jezus jest z nami aż do skończenia świata, mimo że wstąpił do Ojca i Go nie widać. On żyje i działa w nas i przez nas, jest obecny w swoim słowie i sakramentach, w drugim człowieku i we wspólnocie Kościoła. I to my chrześcijanie Jego nieobecność możemy uobecniać i mamy uobecniać w codzienności.

s. Katarzyna OP

 

21 maja 2017
5 Niedziela Wielkanocna

Czytania liturgiczne:
Dz 8, 5-8. 14-17
Ps 95, 1-2. 6-9
1 P 3, 15-18
J 14, 15-21

„…Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was.” (por. J 14, 20)

„Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie.” (por. J 14, 21)

Gdybym doświadczyła pełni tych słów, umarłabym ze szczęścia. Tymczasem czytam i ledwie dociera do mnie ich sens. Ale nie ustanę w czytaniu, w powtarzaniu ich sobie w pamięci, aby zrobić „miejsce” na pełnię tych słów. Poszerzam swe serce, aby pewnego dnia Pan do końca objawił mi siebie.

s. Małgorzata

 

14 maja 2017
5 Niedziela Wielkanocna

Czytania liturgiczne:
Dz 6, 1-7
Ps 33, 1-2. 4-5. 18-19
1 P 2, 4-9
J 14, 1-12

TO NAM WYSTARCZY

W Ewangelii, którą czytamy w tę niedzielę, bardzo mnie zatrzymały dwa zdania wypowiedziane przez Jezusa: „Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła”. W słowach tych zabrzmiały mi bowiem dwie nuty – jedna smutna, a druga pełna nadziei.

Skąd smutek? – Bo zdanie drugie wynika z wcześniejszego dialogu Jezusa z uczniami, nierozumiejącymi Jego słów. Ale Jezus wie, że uczniowie nie rozumieją, bo są dopiero u początku swej drogi z Nim. I że dlatego potrzebują doświadczenia Bożych dzieł, cudów i znaków, aby uwierzyć w tajemnice, które Jezus im objawia.

A zatem skąd nadzieja? – Otóż ukrywa się ona w słowie: „jeżeli”. Bo to jedno małe słowo otwiera przed nami nieskończone horyzonty. Bo przecież możemy zapytać: „A jeżeli tak?” – a jeżeli pozostaniemy przy pierwszym zdaniu, wierząc samym słowom Jezusa, że On jest w Ojcu, a Ojciec w Nim?

Otóż myślę, że wtedy nasza wiara – choć oczywiście bardzo się będzie cieszyć Bożymi dziełami, cudami i znakami – najbardziej na świecie zachwyci się po prostu tym, że Syn jest w Ojcu, a Ojciec w Synu, że łączy ich Duch Święty, że nasz Bóg jest Niepojętą Trójcą kochających się Osób i że objawia nam tę najpiękniejszą tajemnicę, abyśmy mieli w niej udział.

Nasz udział w miłości i jedności Trójcy Świętej… To jest naprawdę niepojęte. I najbardziej na świecie upragnione. Tak jak przeczuwał św. Filip – „to nam wystarczy”. Na całą wieczność.

s. Paula OP

 

7 maja 2017
4 Niedziela Wielkanocna

Czytania liturgiczne:
Dz 2, 14a.36-41
Ps 23, 1-6
1 P 2, 20b-25
J 10, 1-10

BRAMA

W Wieczerniku przed Męką Pan Jezus mówi do Apostołów, że jest drogą, prawdą i życiem, i że nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przez Niego (por. J 14, 6). A w dzisiejszej Ewangelii czytam, że Pan Jezus jest bramą do owczarni i że On też przez bramę przechodzi. Skoro jest bramą, to mam przez Niego wejść do Królestwa Bożego, a jeśli On sam przez bramę przechodzi, to daje mi przykład, jak to zrobić, by wejść i nie pogubić się w gąszczu ścieżek, które proponuje mi świat.

s. Katarzyna OP